Jesienna Gawęda, czyli SPAM.

Czyli w skrócie - polscy erpegowcy lubią się kłócić i akurat tak wypadło, że akurat kłócą się o to? Śmiała teza, ale trudno jest mi ją zanegować.

Dobra. Teraz porą na CSa.

Ja tylko w kwestii formalnej.

Brzozenwald wrote:

Złodziejkini czy inna czarnoksiężniczkini(...) poślica

Czarnoksiężniczka

Czarnoksiężnica, żadna tam "czarnoksiężniczka". Archaizm, ale ładny. :>
https://sjp.pwn.pl/doroszewski/czarnoksieznica;5418661.html

Seji wrote:Ja tylko w kwestii formalnej.

Brzozenwald wrote:

Złodziejkini czy inna czarnoksiężniczkini(...) poślica

Czarnoksiężniczka

Czarnoksiężnica, żadna tam "czarnoksiężniczka". Archaizm, ale ładny. :>
https://sjp.pwn.pl/doroszewski/czarnoksieznica;5418661.html

nie znałem, ładne.

Przyznaję, ładne, może mi się uda gdzieś wrzucić. Dzięki Seji

Ponieważ rozmowa o feminatywach na tym forum tyczy się wyłącznie gustu to powiem nieco o swoim. Osobiście lubię feminatywy, bo uważam, że urozmaicają język podręczników, którym często brak polotu i trudno poczuć więź z autorami. Jednak nie lubię gdy są źle używane, np. gdy ktoś, z niezrozumiałego powodu postanowi sobie raz pisać w rodzaju żeńskim, a raz męskim. Trudno zrozumieć sens zapisu, gdy wojowniczka nagle staje się w tekście wojownikiem i odwrotnie. Uważam to za błąd, nawet jeżeli to celowy zabieg. Za to podoba mi się, gdy podawane są obie formy nazw zawodów/tytułów, bo często trudno samemu domyśleć się jaka forma jest właściwa, przynajmniej w obrębie danego świata gry. Podobnie jak podawanie wymowy nazw własnych. Nie mam też nic przeciwko ustaleniu stałej konwencji, np. MG to facet, a graczki to kobiety lub odwrotnie. Aby tylko było to konsekwentne przez CAŁY podręcznik, a nie, że nagle się autorom odwidzi. A wszystko to z powodu, że sam lubię pisać zasady skierowane albo bezrodzajowo, albo do płci żeńskiej. Gram też często kobiecymi postaciami, co nie jest dla mnie żadną ujmą i nie ma żadnego związku z moją orientacją. Mam wrażenie, że za często łączymy płeć z orientacją na sztywno w grach wyobraźni.

Pytanie do znawców. Jaki jest feminatyw od słowa "kapuś"?

Sześćdziesiona :DD

Wilczyński wrote:Pytanie do znawców. Jaki jest feminatyw od słowa "kapuś"?

kapuśniak

Ciężki temat. Wiem. Ciężko wejść w 21 wiek. Ale razem pokonamy patriarchat.

Czemu miałbym tego chcieć? W końcu rzekomo ten system daje mi władzę i uprzywilejowanie. Jeszcze nigdy czegoś takiego w życiu nie doświadczyłem, ale w paru gazetach piszą, że tak jest to pewnie to prawda. Przecież nie okłamali by nas nie?

Wilczyński wrote:Pytanie do znawców. Jaki jest feminatyw od słowa "kapuś"?

Za słownikiem grypsery: kapusta, kapuś – donosiciel. Ergo zapewne "kapusta".

No dobra, przyznaję, że kapusty się szczerze nie spodziewałem.

A ja tak. Sam miałem zaproponować, ale nie śmiałem, bo mamy tu znawców.

Znawca kapusty to brzmi dumnie!

Kapusta to królowa warzyw, tylko ludowy mędrzec jest w stanie zgłębić jej sekrety.

Brednie! Prawdziwą królową warzyw jest oczywiście cebula.

To brzmi jak zaczątek wielce interesującego settingu panowie.

Adam wrote:Kapusta to królowa warzyw, tylko ludowy mędrzec jest w stanie zgłębić jej sekrety.

Oczywiście, kapusta to jest nadwarzywo.

Czosnek! Czosnek to jest życie, to jest taniec!

Czosnek tak, prawie tak dobre warzywo, jak cebula.

Kartofel, vel ziemniak, vel pyra, vel grula, vel bulba, vel swapka...

Nie no ziemniak to w ogóle inna liga, nawet nie ma o czym mówić.

A propos dzisiaj robię placki. Nie mogę się doczekać.

Smacznego!